Klasztor w Wąchocku – miasteczko cysterskie

O Wąchocku słyszało wielu. Niekoniecznie o jego przeszłości czy zabytkach. Niewielu wie gdzie leży ani czy nawet jest miasteczkiem czy wsią? Za to jeśli już słyszeliście o tej miejscowości cokolwiek to najpewniej było to przez pryzmat jakiegoś dowcipu. Choć niewysokich lotów to jednak bawiących przez lata tak samo. Bohaterem żartów o Wąchocku jest nie byle kto, bo sam jego zarządca, władca i pan na zagrodzie – sołtys. I tutaj pojawia się kolejna nieścisłość. Od lat miejscowością zarządza co najwyżej burmistrz, bo Wąchock ma prawa miejskie i to od 1454 roku. A prawdziwą ozdobą okolicy jest klasztor w Wąchocku.

Gdyby ktoś nie wiedział, gdzie leży Wąchock. To małe miasteczko (ca 2,8 tys. mieszkańców) przy drodze nr 42, wciśnięte gdzieś w świętokrzyskim 'trójmieście’ – pomiędzy Skarżyskiem a Starachowicami. Miejscowość jest bardzo stara, gdyż na te świętokrzyskie ziemie, będące ongiś włościami biskupów krakowskich, sprowadzono już w XII wieku, francuskich Cystersów, z Morimond. To oni dali początek jednemu z prężniejszych i bogatszych opactw rejonu Gór Świętokrzyskich. Jest to jedno ze starszych opactw cysterskich na ziemiach polskich, powołane przez biskupa krakowskiego Gedka (Gedeona) w 1179 roku. Jednocześnie niewiele starsze od pierwszego tego typu obiektu w królestwie (świętokrzyski Jędrzejów, rok fundacji 1149). Ale to właśnie nie z tym kojarzy się pobieżnie Wąchock.

Garść zdjęć z Wąchocka

rynek w wąchocku

Fragment wąchockiego Rynku.

– Dlaczego w Wąchocku autobus otwiera tylko środkowe drzwi? – Bo tylnie i przednie to już nie Wąchock.

wąchock

Wąchock, ul. Kolejowa. Fragment starej, drewnianej zabudowy, tak charakterystyczny dla XIX-wiecznego Królestwa Kongresowego lub jeszcze w międzywojniu.

– Dlaczego sołtys Wąchocka otworzył nowe konto w banku? – Bo stare było już puste.

wąchock

Skwer poświęcony wąchockiemu sołtysowi. W tle za, mostem na rzece Kamiennej, ruiny pałacu Schoenbergów (za kilka zdjęć tam dotrę).

– Dlaczego sołtys w Wąchocku o mało się nie utopił? – Wrzucił peta do rzeki i chciał przydeptać, bo lubi porządek.

pomnik sołtysa w wąchocku

Oto i nasz bohater – sołtys Wąchocka. Na pomniku widnieje znana, narodowa sentencja głosząca iż, 'sołtys na zagrodzie, równy wojewodzie’. Symbolicznie oznacza to osobę, zajmującą niższą pozycję społeczną, choć w pewnych kwestiach mającą prawo głosu, na równi z instancjami wyższymi. Często zamiennie zamiast 'sołtysa’, używa się 'szlachcica’, a bierze się to pośrednio z epoki jagiellońskiej Królestwa Polskiego (XV-XVI wiek) gdy polska szlachta uzyskała szerokie przywileje, społeczne-finansowe-religijne, jedne z większych w ówczesnej Europie (element charakterystycznej, tylko dla Polski, demokracji szlacheckiej).

– Dlaczego ludzie w Wąchocku idą na mszę z drabinami? – Bo ksiądz głosi kazania na wysokim poziomie.

klasztor w wąchocku

Marcowe roztopy dają się we znaki. W tle wąchocki kościół i klasztor.

– Dlaczego nikt w Wąchocku nie ogląda telewizji? – Bo sołtys założył sobie żaluzje.

Klasztor w Wąchocku – trochę historii

Cystersi, tak na ziemi świętokrzyskiej jak i w ogólności, zasłynęli z wysokiego poziomu kultury rolno-przemysłowej, co przekładało się bezpośrednio na gospodarczy rozwój ziem, którymi zarządzali w imieniu Kościoła. Początkowo surowe reguły zakonne, nakazujące skrajną prostotę i skromność, warunkowały bytowanie zakonu w regionach mało ludnych, dzikich, z dala od ośrodków miejskich. Musieli być dostatecznie samowystarczalni by móc egzystować. Tak więc na własną rękę musieli prowadzić hodowle (gł. stawy hodowlane, gdyż ryby były w dobie średniowiecznych postów – zwłaszcza dla kleru – podstawą wyżywienia), uprawiać rolę czy szyć sobie ubrania. Z biegiem lat ponadprzeciętne umiejętności tego elitarnego zakonu zostały docenione przez królestwo i Kościół. Sprawia to, że niemal automatycznie, Cystersi nieśli istotną rolę cywilizowania regionów, w których osiadali.

Obok takiej działalności jak zakładanie stawów czy uprawa zbóż, w przypadku opactwa wąchockiego dochodziła jeszcze inna działalność, górniczo-hutnicza. Rejon Gór Świętokrzyskich w końcu jest zasobny w liczne kruszce, w tym płytko zalegające rudy żelazowe oraz licznie występującą w Polsce rudę darniową. To skała osadowa, powstająca w terenach podmokłych. Zawierając znikome ilości żelaza nadaje się do wytopu w dymarkach (prymitywne piece hutnicze, często jednorazowego użytku – przyp. autora).

Klasztor w Wąchocku a górnictwo

Im dalej sięgamy w przeszłość tym więcej niejasności co do historii świętokrzyskiego górnictwa, niemniej jednak o kilku istotnych faktach wiemy i dziś. To m.in. przywilej dla wąchockich Cystersów, wydany przez króla Bolesława Wstydliwego w 1249 roku, na poszukiwanie i eksploatację kopalin na terenie całej Małopolski (odpowiednio ówczesnych piastowskich księstw krakowskiego i sandomierskiego). W tym samym akcie pisze się o wpływach (w potaci finansowej lub materialnej) z kopalń uruchomionych siłą zakonników – w przypadku świętokrzyskich surowców metalicznych (żelazo, cyna, cynk, ołów, miedź) opactwo miało otrzymywać 1/3 wpływów, zaś w przypadku kamieni szlachetnych (tj. złota i srebra) – 1/5 (choć nie wiemy o tym, aby takim kopalnictwem mieli się parać tutejsi Cystersi).

Mało tego, jeszcze za życia króla Bolesława, wąchocki klasztor otrzymał na własność cztery źródła solankowe (solne) w rejonie Bochni oraz udziały w ołowianych kopalniach rejonu Olkusza. Co ciekawe wąchocki klasztor był trzecim obiektem w Polsce – poza krakowskim Wawelem i płocką katedrą, posiadającym metalowy, ołowiany dach. Owe przywileje potwierdzały dużą fachowość w górnictwie, jaką już wtedy mogli się cieszyć zakonnicy.

Na przestrzeni dziejów do dóbr wąchockiego zakonu należało szereg prymitywnych, małych kopalń oraz kamieniołomów. Posiadali też w innych swe udziały. Obok górnictwa żelazowego musiał z biegiem czasu zaistnieć wytop surowców, na potrzeby konsumpcyjne dla królestwa (wyroby metalowe głównie na narzędzia rolnicze). Wiemy, że już po założeniu opactwa, usiłowano ujarzmić wytop stali metodą dymarkową a od XVI wieku – przy stawach na rzece Kamiennej – mieli budować znacznie większe piece hutnicze z napędem wodnym (drewniane koła wodne oraz przekładnie poruszały m.in. kruszarkami rudy lub miechami powietrznymi). Zakłady takie znajdowały się w samym Wąchocku oraz w szeregu osad w dolinie rzeki Kamiennej (Marcinków, Wierzbnik (później na tych terenach powstanie miasto Starachowice), Bzin, Bliżyn, Rejów etc.). Już na początki XVI wieku Cystersi wąchoccy mieli zarządzać 22 kuźnicami, co miało stanowić dziesiątą część produkcji żelaznej Królestwa Polskiego. Tak jak widać, wąchoccy Cystersi byli istotnymi prekursorami powstania Staropolskiego Okręgu Przemysłowego, w nowożytnej formie.

Wąchoccy Cystersi – dobrzy gospodarze tych ziem

Zakon chętnie angażował się w rozwój handlu, poprzez próby zakładania na swych włościach osad targowych oraz lokacji miast. Dziś na pograniczu województw świętokrzyskiego i mazowieckiego, istnieje szereg wiosek, które znajdowały się w zarządzie dóbr klasztornych, pierwotnie otrzymując nawet prawa miejskie. Wszystkie z nich przez setki lat zaczęły podupadać, przekształcając się ponownie w tereny wiejskie – to m.in. Wierzbica koło Radomia, Waśniów (Ostrowiecki) czy Tarczek nieopodal Bodzentyna). Oczywiście gdyby nie Cystersi nigdy być może nie zaistniałby sam Wąchock. Zresztą to zakon wyjednał na dworze królewskim, lokację miejską (1454) oraz przywilej targowy, dla swoich pierwszych włości. W szczytowym okresie rozwoju w dobrach cysterskiego klasztoru miało się znajdować m.in, ponad 50 miejscowości oraz ok. 40 tys. ha ziemi. Sam Wąchock, wg źródeł cysterskich, w 1629 roku, miało już zamieszkiwać ok. 1500 osób, w 140 domach, zaś rzemiosło różnorakich, jakbyśmy powiedzieli branż, reprezentowało 40 warsztatów (kowalskie, bednarskie itp.).

O dziejach wąchockiego opactwa dowiedzielibyśmy się może i więcej gdyby nie najazd wojsk Rakoczego w 1656 roku. To okres wojny polsko – szwedzkiej, gdzie Rakoczy – m.in. książę Siedmiogrodu oraz lennik turecki – był sprzymierzeńcem Szwedów, w rozbiorze Rzeczpospolitej. W efekcie spłonęła tutejsza, cysterska biblioteka (zresztą jak sam obiekt oraz miasteczko). Część dzieł pisanych przepadło w niejasnych okolicznościach w czasie zaboru rosyjskiego. W 1819 roku nakazem carskim dokonano kasaty opactwa, jako przejaw walki o świeckość kongresowego Królestwa Polskiego i de facto symbol walki z katolicyzmem jako ostoją polskości. Przez ponad wiek zabudowania klasztorne były przejęte przez władze świeckie na różne cele (m.in. szkoła, szpital, magazyn) oraz tłumioną władzę duchowną (w kompleksie funkcjonował kościół parafialny), sporo na tym podupadając. Cystersi do Wąchocka powrócili dopiero w 1951 roku.

Klasztor w Wąchocku – zdjęcia

klasztor w wąchocku

Widok na budynek klasztorny. Zespół kilkakrotnie był przebudowywany ze względu m.in. na niszczycielskie najazdy wroga (np. Mongołów w 1260 oraz Potopu Szwedzkiego w 1656, zazwyczaj zniszczenie klasztoru było równoznaczne z mordem mnichów). Choć dziś wąchocki kompleks stanowi pewną mieszankę stylów (romanizmu, gotyku, baroku). Mimo wszelkich przeciwności losu ocalały jego niektóre w miarę oryginalne fragmenty. Na przykład kapitularz z XIII wieku, który jest jedną z ikon architektury romańskiej ziem polskich.

– Dlaczego sołtys Wąchocka przestał budować czołg? – Bo mu gąsienice uciekły.

klasztor w wąchocku

– Dlaczego w Wąchocku zdjęto sygnalizację ze skrzyżowania? – Bo sołtys robi dyskotekę.

klasztor w wąchocku

– Dlaczego sołtys Wąchocka nasmarował telewizor musztardą? – Żeby poprawić ostrość.

klasztor w wąchocku

Widok na kościół klasztorny, stojący bokiem do klasztoru (po prawej jego ściana szczytowa) stanowiąc integralną część tego czworobocznego zespołu, z placem (wirydarzem) w środku. Kościół typowo na planie krzyża, z dużym transeptem (rodzaj nawy stojącej poprzecznie do głównej hali kościoła).

– Dlaczego w szkole w Wąchocku zamurowano okna? – Bo sołtys robi wieczorówkę.

klasztor w wąchocku

Nieatrakcyjna pogoda skłania mnie do poszukiwań innych kadrów fotograficznych, np. naturalnych obramowań, głównego tematu zdjęcia. Tak aby dolna i górna część fotografii nigdy nie była zanadto pusta. Z kolei szarość dnia pochmurnego i tak dostatecznie wyprała świat z kolorów. Tak więc nie miałem oporów by wszystkie zdjęcia przekonwertować do czerni i bieli.

– Gdzie jest najdłuższy most w Polsce?
– W Wąchocku. – A dlaczego? – Bo budowali wzdłuż rzeki.

klasztor w wąchocku

Warto zwrócić uwagę, że mury kościelne tworzą wyraźne optycznie, naprzemienne pasy kamienia. To efekt zastosowania do jego budowy okolicznych, świętokrzyskich surowców skalnych, o różnej kolorystyce (brunatno-czerwonej oraz szaro-żółtawej).

– Dlaczego w Starachowicach nie ma domów wyższych niż dwa piętra?
– Z trzeciego piętra widać Wąchock.

klasztor w wąchocku

Inne fotografie

pałac w wąchocku

Gdy byłe cysterskie kuźnice na terenie dóbr wąchockich zanikły, po latach w 1833 roku, rząd autonomicznego Królestwa Polskiego, uruchomił na tym terenie zakład metalurgiczny, przy okazji piętrząc wodę na potrzeby technologiczne na rzece Kamiennej i tworząc sztuczne jeziorko (tu poza kadrem, po lewej).

pałac w wąchocku

Na zdjęciu budynek zarządu fabryki, wraz z częścią mieszkalną, o cechach pałacowych, z końca XIX wieku. Zbudowany przez jednego z późniejszych właścicieli zakładu – Niemca, Schoenberga. W tym czasie obok działała fabryka produkująca m.in. metalowe wyposażenie do młynów.

folwark w wąchocku

Niemieckich właścicieli zakładu wypędzono stąd w 1945 roku i zakład szybko zostaje rozszabrowany. Nigdy potem nie zostaje podjęta produkcja.

folwark w wąchocku
folwark w wąchocku

Dawne zabudowania fabryki. Ani z przemysłową przeszłością ani tutejszym opactwem, usilnie nie chce się gawiedzi skojarzyć Wąchock. A warto zgłębić temat bardziej niż to wynosi wartki nurt tutejszej rzeki Kamiennej.

  1. Odpowiedz

    Przez te czarno-białe zdjęcia muszę wybrać się do Wąchocka, żeby zobaczyć go w kolorze 🙂

    1. Odpowiedz

      No to przynajmniej nieświadomie zachęciłem 🙂

  2. Odpowiedz

    Ach te dowcipy o Wąchocku! 🙂 No i okazuje się miasteczko leży całkiem niedaleko Kielc, w których bywam 2 razy do roku – chyba się w te wakacje z ciekawości wybiorę zobaczyć Wąchock na własne oczy 🙂

    1. Odpowiedz

      Z tego co pamiętam za półdarmo można wykupić bilet na zwiedzanie wąchockiego klasztoru oraz huty starachowickiej (wzajemnie honorowane). Z racji, że nie miałem wtedy za dużo czasu, zaliczyłem tylko industrial.

    • Ania, 14 lipca 2019, 17:55

    Odpowiedz

    Świetny pomysł z tymi czarno-białymi zdjęciami na brzydką pogodę, a i nasz stary, kochany Wąchock nabiera szlachetności.

    1. Odpowiedz

      Bo i miejsce szlachetne 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.