Zamek Lipowiec w Babicach – atrakcje Małopolski Zachodniej

Któregoś ładnego, jesiennego dnia wybrałem się na zamek Lipowiec w Babicach. To wieś gminna na styku województw śląskiego i małopolskiego, niedaleko Chrzanowa. Fizjograficznie Jura Krakowsko-Częstochowska (a dokładniej Garb Tenczyński) przechodzi tu w szeroką Dolinę Górnej Wisły. Od wieków w okolicy biegł szlak komunikacyjny z Małopolski w kierunku Moraw i Śląska, toteż obecność tutaj warowni była nader pożądana.

Zamek znajduje się na wzgórzu zaledwie kilkaset metrów od skansenu etnograficznego w sąsiednim Wygiełzowie. Oba obiekty należą do tego samego Muzeum Małopolski Zachodniej. Ich wzajemna bliskość sprawia, że stanowią znakomitą propozycję na jednodniową wycieczkę krajoznawczą. Za bilet wstępu normalny płaciłem 15 zł a więcej informacji m.in. o godzinach otwarcia znajdziecie tutaj. Jeśli z kolei chcecie zobaczyć moje zdjęcia ze skansenu, zajrzyjcie poniżej:

Zamek Lipowiec w Babicach – reformacja i czarna kareta

Zamek Lipowiec, z przełomu XIII/XIV wieku nie był typową posiadłością książęcą czy królewską. Przez wieki była to własność kolejnych biskupów krakowskich. Faktycznie posiadał funkcje zarówno strażnicy ulokowanej nieopodal granicy (w XIV wieku sąsiedni Śląsk odpadł od Królestwa Polskiego – przyp. autora) czy rezydencji zamiejscowej dla krakowskiego biskupstwa.

Najbardziej w historii zapisał się jednak bardziej jako więzienie utworzone z inicjatywy biskupa Jana Muskaty. I to dość istotne. Z racji, że była to posiadłość Kościoła, więziono tu wszystkich jego przeciwników – innowierców. Fakt ten urastał do ważnej rangi w XV i XVI wieku, gdy przez Europę przetoczyła się fala reformacji. Wówczas także w Polsce wielu możnowładców, kapłanów oraz intelektualistów usiłowało wprowadzić w życie reformowane odłamy chrześcijańskie jak arianizm, kalwinizm czy unitarianizm.

Jedną z najbarwniejszych postaci jaką tu więziono był Franciszek Stankar (Włoch z pochodzenia – wł. Francesco Stancaro), wykładowca Akademii Krakowskiej, gorący propagator reformacji. Jako jednemu z nielicznych udało się także spektakularnie zbiec (1550) z lipowieckiej twierdzy, przy pomocy szlachty. Choć bardziej romantyczna legenda która na ten temat przetrwała mówi, że wydatnie w ucieczce pomogła mu zakochana w nim córka dozorcy więzienia.

W okresie niepokojów religijnych zamek stanowił także punkt oporu przeciw innemu odłamowi chrześcijańskiemu – czeskim Husytom. Ci okazjonalnie organizowali wypady na tereny przygraniczne, m.in. ze swej bazy, zamku w śląskich Gliwicach. Powolny upadek zamku Lipowiec to XVII i XVIII wieku. Warownię trawi kilka pożarów, w tym wzniecony przez Szwedów w 1657 roku. Po upadku Królestwa Polskiego, przejęty przez Austriaków, zamek popada w trwałą ruinę. Dopiero w czasach PRL zostają podjęte praca badawcze, konserwacyjne i przystosowawcze do ruchu turystycznego, które trwają do dziś.

Podobnież gdy nadchodzi „cisza przed burzą” pojawia się nagle mocny wiatr a na okolicznych duktach polnych czy leśnych można spotkać zjawę czarnej karety, zaprzężonej w równie czarną, szóstkę koni. Później na przedzamczu z karety wychodzi odziany w purpurę biskup i wolnym krokiem wkracza na zamkowy dziedziniec. Za nim strażnicy wloką skazańca. W pewnym momencie kat podnosi miecz i wtedy uderza piorun, ziemia zapada się, a zjawy znikają… To regionalna opowieść o męczennikach tejże warowni, którzy cierpieli tu swe katusze a dziś ich duchy mają się błąkać po okolicy. A zjawa jak to zjawa, pojawia się cyklicznie – dość często naoczni świadkowie karety pojawiali się jeszcze w czasach PRL.

Kiedyś „popełniłem” artykuł o świętokrzyskim, mało kojarzonym dziś miasteczku – Pińczowie – czołowym ośrodku polskiej reformacji XVI wieku. Jeśli chcecie coś poczytać o historii tejże zerknijcie poniżej:

Wybrane fotografie z wypadu

(kliknij by powiększyć zdjęcie)

Zamek i jego ogólny widok z podzamcza.

Dziedziniec wewnętrzny.

Ruiny zamku. W tym miejscu istniał kiedyś strop a jeśli zawierzyć starym zapiskom i ściennym tabliczkom, na dole znajdował się skarbiec a na górze kaplica.

Większość zamku nadal pozostaje niezagospodarowana. W kilku salach możemy poczytać o historii zamku albo obejrzeć drobne artefakty z tutejszych wykopalisk archeologicznych.

Zdjęcie XIX-wiecznej ryciny ruin zamku, na wzgórzu wówczas jeszcze nie pokrytym lasem.

Czas na wejście na wieżę zamkową, będącą niezłym punktem widokowym.

Widok z wieży na Babice. W tle dolina Wisły z licznymi stawami i zakolami a na horyzoncie Beskid Mały i Beskid Wyspowy.

Załapały się także Tatry.

Widok w kierunku Wygiełzowa i Oświęcimia (za lasami). Z prawej jesienna Góra Bukowica.

Widok z wieży w kierunku Górnego Śląska. Widać jedną z dwóch w Małopolsce kopalń węgla – Janina w Libiążu.

Wiatr tego dnia dawał się we znaki.

Zamek w Babicach zalicza się do tzw. Szlaku Orlich Gniazd – pogranicznego niegdyś łańcucha warowni i strażnic od okolicy Częstochowy po Dolinę Wisły. Jednymi z których odwiedziłem są blisko siebie położone zamki w Bobolicach i Mirowie:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.