Zamki w Mirowie i Bobolicach – ile legendy a ile prawdy?

Ten dzień był wyjątkowo wietrzny. Nie stanowiło to zbytniego utrudnienia, chyba, że poruszamy się szlakiem pieszym w terenie. Tak naprawdę zamki w Mirowie i Bobolicach dzieli „aż” półtora kilometra. Niestety od jakiegoś czasu niemożliwa jest wędrówka wśród skałek – na skutek konfliktu okolicznych właścicieli gruntów. Tymczasem dziś przyjrzę się innemu, bardziej brzemiennemu w skutkach konfliktowi, choć bardziej legendarnemu.

Zamki w Mirowie i Bobolicach w legendzie

Najpopularniejsze podanie, mówi nam o dwóch braciach – Mirze i Bobolu, którzy po sąsiedzku pobudowali swe zamki. Podczas jednej z bliżej nieokreślonych wypraw (zapewne łupieżczych) znacznie się wzbogacili. Zdobyty skarb mieli schować w tunelu (tudzież podziemnym skarbcu) łączącym obie warownie. Zaś na wlocie do korytarza umieścili czarownicę, która miała skutecznie odstraszać wszelakich ciekawskich i rzezimieszków.

Pewnego razu Mir przywiózł z wyprawy dziewczynę, księżniczkę o niepospolitej urodzie. I jak to zwykło bywać od razu w białogłowej zakochał się drugi. Od tej pory zgodni bracia stali się śmiertelnymi wrogami. Zwykły rzut monetą zadecydował o tym, że kobieta przypadła Bobolowi. Jednak miłość dziewczyny miała się okazać silniejsza.

Pod nieobecność czarownicy (ta akurat udała się na sabat na Łysej Górze) Mir i księżniczka spotykali się potajemnie we wspomnianym tunelu. Niestety zostali rychło przyłapani przez Bobola w niedwuznacznej sytuacji. Ten dosłownie i opacznie traktował kobietę jako swój skarb. Dlatego też postanowił ją zatrzymać na zawsze przy sobie – zamurowawszy żywcem w tunelu. Brata natomiast miał zabić w swym szale.

Zamek w Mirowie – zdjęcia

Mirów to malutka wieś w powiecie myszkowskim (woj. Śląskie). Da się tu łatwo trafić autem – drogowskazy do zamku stoją na długo przed nim. Mirowska warownia jest typową ruiną zamkową na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Istnieją plany jego odbudowy. Do ruin oficjalnie nie da się wejść. Można jedynie pospacerować wokół nich, od dwóch lat za opłatą.

zamek w mirowie
zamek w mirowie

Jak każdy jurajski zamek, mirowski został wzniesiony na pokaźnym wzgórzu, oparłszy częściowo mury o już istniejące skały.

zamek w mirowie
zamek w mirowie

Jedna z większych skał w okolicy – ostańców – stoi w sąsiedztwie zamku.

zamek w mirowie
zamek w mirowie

Widok w kierunku Bobolic, który przesłaniają liczne skałki wapienne. U podnóża lasy w rejonie gminnej Niegowy.

Zamki w Mirowie i Bobolicach w historiografii

Bliskość obu obiektów jest niecodzienna, nawet jak na Szlak Orlich Gniazd. W przypadku zamku mirowskiego można zauważyć pewne nieścisłości jeśli chodzi o materiały źródłowe. Wynika to zapewne z tego, że te pierwotne są mocno zdekompletowane. Najogólniej pisząc Mirów jest kolejną strażnicą XIV-wiecznego króla Kazimierza III Wielkiego, na granicy polsko-czeskiej (podobnie jak sąsiedni Łutowiec). Dopiero z czasem obiekt miał być rozbudowany do formy zamku. Wiemy za to, że prymitywna warownia w tym miejscu istnieje w 1405 roku i jest nade wszystko własnością prywatną – kasztelana Krystyna I z Koziegłów, z rodu Lisów.

W dużym uproszczeniu o mirowskim zamku, możemy pisać jako kazimierzowskim gł. ze względu na okres w którym się pojawił. W rzeczywistości przez większość czasu, mirowska posiadłość, była własnością prywatną, szlachecką (Koziegłowskich, Myszkowskich, w końcu Męcińskich). Podobnie było w przypadku sąsiedniego zamku w Bobolicach, z tą różnicą, że o drugim wiemy niemal na pewno, że był inicjatywą królewską. Zamek w Bobolicach powstawał co najmniej od połowy XIV wieku a więc u schyłku panowania króla (1333-1370). Również z czasem przechodził z rąk do rąk magnackich rodów.

Oba zamki dzieli ok. 1,5 km. Z jednej strony z tych warowni można było ogarnąć dość duże przedpola ziemi myszkowskiej, z drugiej bliskość obu mogła stanowić plus w komunikacji, także w sytuacji ataku wroga – tym bardziej, że pomiędzy zamkami istnieje do dziś solidny łańcuch wielkich, wapiennych skał. Niektóre podania umiejscawiają nawet w tym miejscu, podziemny korytarz (domniemany system jaskiń krasowych) łączący oba zamki. Takowy tunel nigdy oficjalnie nie został potwierdzony. Tymczasem to on najbardziej rozpalał umysły poszukiwaczy przygód i skarbów.

Zamek w Bobolicach – zdjęcia

Obecnie zamek w Bobolicach jest jedyną współczesną rekonstrukcją zamku na Jurze. Odbudowa, na podstawie skąpych materiałów źródłowych (dokładnie nie wiadomo jak wyglądał zamek pierwotnie) miała miejsce w latach 2001-2011. Do odbudowy użyto w dużej mierze, tradycyjnego budulca – z rodziny jurajskich wapieni, spojonych przy pomocy specjalnej zaprawy. Przez wielu kontestowany w swej formie – zwłaszcza przez niektórych historyków – niemniej jednak cieszy się raczej pozytywnym odbiorem wśród przeciętnych turystów. Odbudowa jest inwestycją prywatną. Mimo obecności w zamku hotelu, istnieje możliwość zwiedzania wybranych komnat.

zamek w bobolicach
zamek w bobolicach
zamek w bobolicach
zamek w bobolicach
zamek w bobolicach
zamek w bobolicach
zamek w bobolicach

Także przy bobolickim zamku znajduje się charakterystyczna skała – tu w formie bramy.

Legenda a rzeczywistość

W legendzie tej, jak każdej innej, można znaleźć liczne odniesienia do kulturowości czy historii. Idea braci może się wiązać z faktem, iż przejściowo oba zamki, należały do tych samych, magnackich rodów. Rzekomy tunel to nic innego jak ścieżka łącząca zamki wśród wapiennych skałek. Dziś to malownicza atrakcja krajobrazowa lecz w średniowieczu tak skryta droga mogła stanowić być lub nie dla komunikacji pomiędzy oboma warowniami.

Niebagatelny jest także aspekt potencjalnego łupieżczego charakteru wypraw obu braci. W tamtych wiekach podobne podania i ostrzeżenia była wciąż żywe wśród ludności Rzeczpospolitej, w sytuacji gdy tu ówdzie grasowały bandy rycerzy-rabusiów, nierzadko pod władzą zbuntowanych książąt, którzy okresowo obsadzali niektóre polskie zamki, w tym jurajskie.

Cała reszta zapewne jest wytworem typowego folkloru. Mimo to na przestrzeni dziejów zawsze znajdzie się ktoś kto twierdzi, że widział tzw. białą damę, na zamku mirowskim, bądź słyszał jęki dziewczyny z podziemnych jam, która ma wołać o pomoc po dzień dzisiejszy.

Jura to nie jedyna kraina w Polsce, która obfituje w zamki. Zapraszam na Dolny Śląsk: