Zamek w Kamieńcu Ząbkowickim – perła Dolnego Śląska

Zamek w Kamieńcu Ząbkowickim to jedna z dopiero co odkrywanych pereł Dolnego Śląska. To był piękny dzień na przejażdżkę. Do tego ciepła, wolna niedziela skłoniła wielu innych ludzi do opuszczenia swoich domostw.

Kamieniec Ząbkowicki to miasteczko leżące na Przedgórzu Sudeckim, tuż u bram Kotliny Kłodzkiej. Jeśli przyjedziemy tu od strony Wrocławia najlepiej odbić w powiatowych Ząbkowicach w lewo, z szosy Wrocław – Kłodzko. Samochód za opłatą zostawimy tuż u podnóża wzgórza zamkowego, na końcu ul. Zamkowej. Jeśli przyjedziemy pociągiem warto kierować się od razu turystycznym szlakiem niebieskim. Biegnie przez park krajobrazowy, niegdyś będący częścią zespołu pałacowego. Kamieniecka stacja kolejowa jest stacją węzłową i codziennie możemy liczyć tu na pociągi osobowe w kierunku Wrocławia, Międzylesia, Legnicy czy Nysy.

Bilet na zwiedzanie zamku kupiłem za 25 zł (normalny) w tzw. czerwonym kościele – dawnym kościele ewangelickim a dziś, po wygnaniu Niemców po 1945 roku, pełniącym funkcje wystawową oraz informacji turystycznej. Stoi zaraz przy bramie wiodącej do zamku.

Zamek w Kamieńcu – posiadłość księżniczki Marianny Orańskiej

Obiekt, zwany potocznie zamkiem, był jedynie na nich wzorowany, gdyż powstał późno – w XIX wieku. Na pierwszy rzut oka robi majestatyczne wrażenie ale niech nas to nie zwiedzie. Większość wnętrz to nadal ruiny, pozbawione wyposażenia oraz okien. Dlatego też, większość moich zdjęć z wycieczki to raczej zdjęcia z zewnątrz. Od 2012 roku – odkąd właścicielem obiektu stała się tutejsza gmina – zainwestowano tu jakieś 100 milionów złotych. Dalsze potrzeby restauracyjne obliczane są na nawet ćwierć miliarda.

Zamek kamieniecki miał się stać tzw. gniazdem rodowym, jednej z linii pruskiej linii Hohenzollernów. Za dobór lokalizacji jak i jego budowę odpowiadała Marianna Orańska – niderlandzka księżniczka, która wyszła za mąż za księcia pruskiego, Albrechta Hohenzollerna. Ponoć prócz tutejszych walorów krajobrazowych, za decyzję księżniczce miała posłużyć legenda o romantycznej miłości między jej polską odpowiedniczką a księciem ziębickim w czasach piastowskich, która miała mieć miejsce właśnie na tutejszym, kamienieckim wzgórzu.

Także za formę architektoniczną odpowiadała księżniczka. Ta lubowała się w gotyku, stąd zamek w Kamieńcu czerpie wzorce z zamków krzyżackich na Warmii oraz gotyku szkockiego i włoskiego. Rozpoczęcie budowy zespołu zamkowego – wraz z obiektami towarzyszącymi oraz ponad 200-hektaorywm parkiem krajobrazowym wokół, przypadło na 1838 rok. Choć z głównym etapem budowy uporano się w kilka lat, to wykańczanie wnętrz oraz parku trwało jeszcze trzy dekady. Mimo to Mariannie nigdy nie było dane by skorzystać w pełni z funkcjonalności własnej posiadłości.

Perypetie książęce

Marianna Orańska już za życia była znana ze swej charyzmy oraz temperamentu a także biznesowego zmysłu. Także w większości to ona pilnowała budowy zamku, podczas gdy jej mąż – prócz funkcji książęco-reprezentacyjnych – zajmował się także romansowaniem na boku. Mimo to gniew i tak w tamtych czasach spadał na kobietę. Księżniczka zaszła w pewnym momencie w ciążę z nadwornym stajennym.

To tak rozwścieczyło dwór w Berlinie, że król Prus, Fryderyk Wilhelm IV (a prywatnie brat jej męża) zakazał pobytu na terenie całych Prus księżniczce dłużej niż dobę. Od tej pory wypędzona Marianna osiadła wcale niedaleko bo kilkanaście kilometrów od Kamieńca – w Bilej Vodzie, która wówczas znajdowała się już po stronie austriackiej (dziś są to Czechy). Zabroniono jej także oficjalnego kontaktu z własnymi dziećmi ze związku z Albrechtem. Mimo tego w 1873 roku jednemu z nich – Albrechtowi Mikołajowi – powierzyła pieczę nad dolnośląskim majątkiem. Do końca życia Marianna Orańska formalnie mogła mieć kontakt jedynie z synem z nieprawego łoża, którego nigdy się nie wyrzekła jak nakazywała dworska netykieta.

Zamek w Kamieńcu – upadek

W czasie II Wojny, nazistowskie państwo niemieckie urządziło w zamku przejściowy magazyn dla różnych dzieł sztuki, także tych zrabowanych na terenie Polski. Prawdziwy upadek obiektu zaczął się wraz ze zdobyciem okolicy przez Armię Czerwoną. Rosjanie od razu przystąpili do systemowego rabunku. Wszystko co przedstawiało jakąś wartość – meble, rzeźby, obrazy etc. załadowano na tutejszej stacji w liczbie 15 wagonów i wysłano w bliżej nieznane miejsce na terytorium ZSRR. By zatuszować rabunek Rosjanie zamek podpalili dwukrotnie, zaś do wszystkich którzy usiłowali go gasić – także polskiej straży pożarnej – strzelano.

Mimo, że obiekt płonął ponad tydzień, i tak nie naruszyło to poważnie jego masywnej konstrukcji. Nadal było w nim zbyt dużo dobra by mogło się „zmarnować”. Był nim przede wszystkim marmur, gdyż kilkadziesiąt tysięcy metrów kwadratowych podłóg czy schodów było właśnie nim wyłożone. W latach 50. władza PRL wyrwała go i wykorzystała m.in. do budowy warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki oraz katowickiej katedry Chrystusa Króla. By uczynić to w majestacie prawa, składom kolejowym wywożącym kamień zmieniano po prostu tzw. listy przewozowe, które miały udowadniać wywóz kamienia prosto z kamieniołomów w okolicy Strzelina.

Przez większość lat po wojnie zamek stał zapomniany w ruinie. Pierwsze prowizoryczne prace zabezpieczające to 1985 rok a dopiero od dekady można powiedzieć, że zamek jest w pełnej rewitalizacji. Za słusznością tych decyzji leży nie tylko skala obiektu ale także jego charakter – neogotyckiego pałacu, który w swej skali nie ma dziś praktycznie konkurenta w obrębie Polski. 

Fotografie z wyjazdu

zamek w kamieńcu ząbkowickim

Widok na główną, południową fasadę. Cechą która rzuca się od razu w oczy to duże ostrołukowe arkady przebiegające przez cały parter frontonu. We wszystkich narożach obiektu ustawiono cztery, masywne wieże zakończone ozdobnym krenelażem (blankami na szczycie).

zamek w kamieńcu ząbkowickim

Fontanna przed obiektem. Pierwotnie przed 1945 rokiem w zespole było ich kilka, w tym jedna, parkowa, jedna z największych w Niemczech – tryskająca wodą na 33 metry.

zamek w kamieńcu ząbkowickim

Podwójne arkady przed wejściem do zamku.

zamek w kamieńcu ząbkowickim
zamek w kamieńcu ząbkowickim
zamek w kamieńcu ząbkowickim

Widok sprzed wejścia w dół.

zamek w kamieńcu ząbkowickim

Tylko nieliczne wnętrza otrzymały detale w postaci m.in. mebli z epoki.

zamek w kamieńcu ząbkowickim

Jeden z dwóch dziedzińców wewnętrznych. Niech nie zwiodą nas puste wnęki w krużgankach – pierwotnie w każdym było okno. Póki co zakończono wypełnianie ich na poziomie parteru.

zamek w kamieńcu ząbkowickim
zamek w kamieńcu ząbkowickim
zamek w kamieńcu ząbkowickim
zamek w kamieńcu ząbkowickim
zamek w kamieńcu ząbkowickim

Wyjście na balkon. W szczycie ryzalitu (wysuniętej ku przodowi części budynku) prowizoryczny kartusz herbowy, z blachy. Kamienny oryginał rozbito po wojnie.

zamek w kamieńcu ząbkowickim

Widok z balkonu na wyższy taras z fontanną. W tle kamieniecki klasztor cysterski oraz Góry Bardzkie oraz Złote.

zamek w kamieńcu ząbkowickim
zamek w kamieńcu ząbkowickim
zamek w kamieńcu ząbkowickim

Zamek został osadzony pośród dziś częściowo zdziczałego parku krajobrazowego.

zamek w kamieńcu ząbkowickim
zamek w kamieńcu ząbkowickim
zamek w kamieńcu ząbkowickim

Na przecwiległym końcu kamienieckiego wzgórza, jakieś 20 minut spacerem, znajduje się odresturowane mauzoleum Hohenzollernów. Sama księżniczka spoczęła w Erbach nad Renem.

Lubię myszkować po różnych pałacach i zamkach, także w innym kręgu historyczno-architektonicznym. Przykład poniżej:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.