Uzdrowisko w Jastrzębiu – Zdroju – zapomniane zdrojowisko

Jastrzębie-Zdrój to obecnie stosunkowo mało znane miasto w południowej części Górnego Śląska, liczące 88 tys. ludności. Od południa graniczące bezpośrednio z Republiką Czeską. Można by rzec, takie anonimowe a jeśli już komuś kojarzące się, to tylko wyłącznie z górnictwem węgla kamiennego. W okolicy pracują cztery duże kopalnie, które w zasadzie są jedynymi poważnymi pracodawcami w subregionie. Tym samym windują w górę średnią pensję w skali gminy (w 2018 roku 6609 zł brutto; 3 miejsce w kraju) oraz wysoki odsetek zatrudnionych w przemyśle (53%). Górnictwo tworzy tym samym skrajnie przemysłową monokulturę gospodarczą. Pomiędzy kopalniami, w trudnym pagórkowatym (prawie podbeskidzkim) terenie, z mozołem wzniesiono w PRL to stutysięczne (z założenia) blokowisko, które miało być zaczątkiem większej aglomeracji. Takie jest Jastrzębie, w którym nawet socjalistyczni planiści nie przewidzieli centrum miasta z prawdziwego zdarzenia. A jednak, miejscowość zasłynęła pierwotnie z czegoś zupełnie innego. Uzdrowisko w Jastrzębiu – mało kto dziś o czymś takim słyszał.

Uzdrowisko w Jastrzębiu – historia

Jastrzębie nie bez powodu nosi swój uzdrowiskowy przydomek w postaci zdroju (z niemieckiego Bad). Tak też miejscowość nazywała się do 1918 roku, gdy urzędowały tu Prusy – Bad Jastrzemb. Wtedy to były okolice wybitnie rolnicze, nieskażone żadnym prawie przemysłem.

W połowie XIX wieku te okolice intensywnie zostały spenetrowane przez lokalny ród von Schliebenów, który tu i ówdzie węszył za interesem w postaci węgla. Tak się jednak złożyło, że przebogatych złóż węgla nie znaleziono bo te choć były, to znajdowały się znacznie głębiej. Odkryto za to wody podziemne, o zdrowotnym, solankowym, charakterze. Z braku laku i na tym można zbić kapitał. Zwłaszcza w obliczu rosnącej pruskiej, jakbyśmy dziś nazwali, klasy średniej, tudzież arystokracji. Ta chętnie oddawała się takiemu rodzajowi wypoczynku coraz częściej.

Kolejny właściciel wsi – Feliks von Konigsdorff – szybko zaczął od 1861 roku rozbudowywać około uzdrowiskową infrastrukturę. Przełomowym zdaje się tu być następny rok, kiedy to z usług jastrzębskich solanek, skorzystało ponad 500 kuracjuszy, co na bardzo młody ośrodek wypoczynkowy, w dodatku na dalekich peryferiach cesarstwa, było wynikiem wręcz oszałamiającym. Przełom wieków to dalszy rozkwit uzdrowiska. Z kolei aby ułatwić dojazd potencjalnym kuracjuszom do ośrodka, w 1911 roku w Jastrzębiu pojawia się pierwszy pociąg.

Uzdrowisko w Jastrzębiu – co nam pozostało?

(kliknij by powiększyć zdjęcie)

uzdrowisko w jastrzębiu

Panowie siedzą na ławce i z pewnością dyskutują na ważkie tematy.

uzdrowisko w jastrzębiu

Fragment dawnego Parku Zdrojowego.

uzdrowisko w jastrzębiu
uzdrowisko w jastrzębiu

Szachulcowa zabudowa Domu Zdrojowego z 1862 roku (później rozbudowany). Obecnie Miejski Ośrodek Kultury.

uzdrowisko w jastrzębiu
uzdrowisko w jastrzębiu

Gmach dawnego szpitala Spółki Brackiej (zajmującej się lecznictwem i ubezpieczaniem śląskich górników w Prusach) z 1912 roku. Obecnie jastrzębska filia Uniwersytetu Śląskiego.

uzdrowisko w jastrzębiu

Inhalatorium odbudowane w 2015 roku w miejscu XIX-wiecznego, rozebranego w PRL. Obok też stał kiedyś pierwszy budynek zdrojowy jastrzębskiego uzdrowiska, zwane potocznie Szwajcarką. Był drewniany i piętrowy z poddaszem. Wyburzony w 1978 roku.

uzdrowisko w jastrzębiu

Dawny budynek Łazienek II lub Nowych Łazienek, oddany do użytku w 1912 roku. Obecnie Galeria Historii Miasta.

Uzdrowisko w Jastrzębiu – czasy II RP

II Rzeczpospolita, a to temu państwu podlegał po 1918 roku, powiat rybnicki, do którego Jastrzębie należało, potrzebowała nowoczesnych uzdrowisk, choćby z prozaicznej przyczyny, niewielkiej ich ilości. Lata 30. to dobry czas dla Jastrzębia. Rozwija się infrastruktura, brukowane są drogi a w dni wolne od pracy uruchamiane są dodatkowe pociągi z Katowic.

Wtedy powstaje kilka dużych gmachów wypoczynkowych, m.in. sanatorium im. Piłsudskiego (1928) czy Związku Kas Chorych Woj. Śląskiego (1931). Wszystkie nowe budynki prezentują wtedy modną linię modernizmu, podkreślając nowoczesność ośrodka wypoczynkowego. Są też ofiary tej ideologii. Budynek pierwszych Łazienek zostaje fatalnie przebudowany, przekształcając pruski, zdobniczy sznyt w kilka klocków.

W 1939 roku Jastrzębie to zurbanizowana wieś uzdrowiskowa z niecałymi 4 tysiącami mieszkańców, którzy są zazwyczaj zatrudnieni w uzdrowisku, ewentualnie w rolnictwie i kopalniach węgla wokół Rybnika i Wodzisławia. Kto wtedy wyobrażał sobie, że wnet eksploatacja solanki zostanie zastąpiona wydobyciem innego surowca?

Budujemy nowe Jastrzębie

W powojennym Górnym Śląsku nie było miejsca już na uzdrowiska. Potrzebowano za to węgla i to bardzo dużo. W ramach eksportu i rozbudowującego się przemysłu krajowego oraz energetyki. A węgla pod Jastrzębiem zalega w ilości dającej regularne wydobycie do około 2060 roku. Komunie udało się wznieść na tych rolniczo-wypoczynkowych terenach całkiem nowe miasto z wielkiej płyty wraz z dziewięcioma kopalniami w subregionie. Udało się też pośrednio wymazać pamięć o jastrzębskim uzdrowisku. Zresztą i tak nie było już później do czego wracać.

Wody lecznicze z biegiem lat zaczęły gwałtownie zanikać, wraz z odwiertami w poszukiwaniu węgla i systematycznym odpompowaniem wód podziemnych. Zresztą mało kto z rządzących zawracał sobie głowę jakimś uzdrowiskiem na Górnym Śląsku, skoro w ramach tzw. Ziem Odzyskanych, Polska Ludowa, dostała szereg nietkniętych i nowocześniejszych zdrojowisk w Sudetach.

Niemniej jednak tutejszy zdrój, wraz z ludźmi z niego żyjących, z uporem maniaka wręcz, trwał w nowej rzeczywistości. To w PRL padł rekordowy rok jeśli chodzi o liczbę przyjętych kuracjuszy. W 1955 roku było to 7 tys. osób. Lecz wyrok i tak już został uprzednio nadany. Gdy w 1963 roku, uchwałą rządową, przyznano Jastrzębiu, prawa miejskie, wypoczywała tu jeszcze rzesza ludzi. Lecz ci, musieli uskakiwać na pobocza i chodniki, przed ciężarówkami i sprzętem budowlanym. Ledwie kilometr od zdroju, w sąsiedniej Moszczenicy, oddawano już do użytku wielką kopalnię węgla.

Pozostałe zdjęcia

uzdrowisko w jastrzębiu

Kamienica gdzie dziś funkcjonuje hotel, to dom wypoczynkowy 'Betania III’ z 1905 roku. Był to ośrodek przeznaczony tylko dla dzieci ewangelickich.

uzdrowisko w jastrzębiu

Klasztor SS. Boromeuszek (z tyłu) i kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa. To zespół rzymskokatolicki z przełomu XIX/XX wieku, gdzie oprócz ducha, można było też leczyć ciało. Pierwotnie w kompleksie były pokoje dla kuracjuszy. Zaś sam budynek kościelny początkowo był katolickim zakładem leczniczym co zdradza jego kamieniczna bryła (’przerobiony’ na kościół w 1951 roku).

uzdrowisko w jastrzębiu
uzdrowisko w jastrzębiu

Na tej kamienicy widnieje napis 'Dom św. Jacka’. W okresie międzywojennym budynek stał się własnością Kościoła, choć pierwotnie w XIX wieku spełniał zupełnie inną funkcję. Był to budynek ośrodka kulturalnego i sanatoryjnego społeczności żydowskiej. Przez jakiś czas funkcjonowała tutaj też synagoga.

uzdrowisko w jastrzębiu
uzdrowisko w jastrzębiu

Ulica 1 Maja – główna ulica zdroju.

Uzdrowisko w Jastrzębiu współcześnie

PRL to okres powolnego upadku jastrzębskiego zdroju. Mimo, że status uzdrowiska odebrano miastu formalnie w 1994 roku, to już praktycznie w latach 80. nie odbywały się tu turnusy. Funkcje uzdrowiskowe powoli były przenoszone do nieodległego Ustronia.

Mimo to jastrzębskie uzdrowisko odzyskuje powoli drugie życie. Parę lat wstecz odbudowano inhalatorium solankowe, gdzie okazjonalnie można skorzystać z dobrodziejstw leczniczej wody. Nie jest to już solanka jastrzębska a sprowadzana z niedalekiego Zabłocia, koło Strumienia. Z biegiem lat dawnym budynkom uzdrowiskowym nadawane są nowe funkcje, zaś sam park sukcesywnie restaurowany.

Nie jest to już życie z dawnych lat ale mimo to cieszą starania dbania o kulturowe dziedzictwo. Mało kto dziś pamięta, że kiedyś na Górnym Śląsku było kilka uzdrowisk, gdzie można było się kompleksowo podleczyć. Jedyne dziś funkcjonujące w województwie, mające ów status, to Goczałkowice-Zdrój, w powiecie pszczyńskim.

Chcecie poznać inne historie o czymś co zaniknęło w mrokach historii? Zapraszam zatem nad Bałtyk:

    • Ania, 20 września 2019, 13:24

    Odpowiedz

    Kilka lat temu zajrzałam do Jastrzębia Zdroju. Szoku, jaki przeżyłam na widok blokowisk i kontrastu z ciszą zapomnianego uzdrowiskowego zakątka, nie zapomnę. Żal, ze takie uzdrowisko nie działa, ale dobrze, że przynajmniej dba się o dawne uzdrowiskowe budynki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.