Kolej w Wolsztynie – dzień jak co dzień pod parą

Nie każdy wie o tym, że Polska jest jednym z ostatnich państw świata, użytkującym w codziennym ruchu lokomotywy parowe. Większość z nas pamięta jeszcze wcale nieodległe czasy lat 80., gdy trakcja parowa żyła własnym życiem na najbardziej bocznych liniach. Czy to niedługie trasy osobowe na sudeckiej prowincji czy wielkopolskie, wąskotorowe kolejki buraczane albo ciężkie składy kopalniane na Śląsku. Wszystko zniknęło jak sen złoty. No jednak nie do końca. Kolej w Wolsztynie (Wielkopolska) oraz okolicach to nam przypomina.

Wolsztyński węzeł kolejowy był na przełomie XIX/XX wieku taki sam jak dziesiątki innych w Prusach. Nic nie wskazywałoby na to, że historia namaści tutejszą parowozownię na tą ostatnią, czynną na kontynencie. Paradoksalnie bieda PRL sprawiła, że te maszyny przetrwały i eksploatowano je ponad miarę. Elektryfikacja trudna i droga, zaś węgla pod dostatkiem. Zatem nie było potrzeby uzależniania się od paliw płynnych do spalinowozów, od innych państw. Dziwnym trafem przetrwali też ludzie którzy te kolejarskie tradycje dalej pielęgnowali. I pielęgnują.

Trasy kolejowe wokół Wolsztyna

Obecnie Wolsztyn jest trzykierunkową stacją węzłową, z wylotami do Poznania, Leszna i Zbąszynka. Kiedyś można było wyjechać także do Sulechowa i Nowej Soli a więc starego województwa zielonogórskiego. Te dwie ostatnie linie bezmyślnie zdemontowano ostatnimi laty.

Jeśli chcemy się przejechać parowozem, możemy to zrobić bez problemu na wszystkich czynnych trasach. Przy czym należy spojrzeć w rozkłady jazdy kiedy one pojadą. Z reguły trakcja parowa pojawia się w:
* dni wolne na linii Wolsztyn-Poznań
* dni robocze na liniach Wolsztyn-Leszno i Wolsztyn-Zbąszynek

Korekty kursów są różne podczas kolejnych edycji rozkładu. Na przykład gdy ja jechałem w dni robocze parowozy jeździły na linii leszczyńskiej, podczas gdy w następnym rozkładzie już nie.

Zazwyczaj lokalny pociąg składa się z lokomotywy i 2-3 wagonów, w starym, oliwkowym malowaniu PKP. Dodatkowo są specjalnie oznaczone w rozkładach jazdy, tak aby rozróżnić je z kursującymi w okolicy współczesnymi szynobusami.

Kolej w Wolsztynie i okolicy – zdjęcia z przejażdżki

kolej w wolsztynie

Czekam na planowy odjazd z Leszna.

kolej w wolsztynie

Dzień jak co dzień. Parowóz typu Ol49 + dwa wagony. Tak jak jeszcze w latach 80. na wielu liniach.

kolej w wolsztynie

Włoszakowice – największa stacja jaką mijam po drodze. Wieś gminna w powiecie leszczyńskim.

kolej w wolsztynie

Domy dawnych kolejarzy.

kolej w wolsztynie

Szlabany i ich napędy też jakby archaiczne.

kolej w wolsztynie

W Nowej Wsi Mochach leży przystanek… Nowawieś Mochy.

kolej w wolsztynie
kolej w wolsztynie

Gdzieniegdzie zachowały się na stacjach wieże wodne i krany do nawadniania parowozów. Jednakże nieczynne. Najbliższy czynny w Wolsztynie. Na zdjęciu widać także zaporę starego typu – z mechanicznym kołowrotem. Dawna stacja Błotnica.

kolej w wolsztynie

Opuszczony przystanek Wroniawy.

Jedziemy na wycieczkę, bierzemy misia w teczkę…

Na trasie z Leszna do Wolsztyna, którą tego dnia przemierzyłem, mamy sporo artefaktów starego kolejarskiego świata. Starszym przypomni lata młodości a młodym unaoczni zaciszny i wymierający świat wielkopolskiej prowincji.

Wielkopolskie pejzaże. Wczesna wiosna. Lasy poprzetykane polami, na których już zaczynają pracować rolnicy. Co jakiś czas kanał równy od linijki – w końcu to kraina rolnicza o historycznie intensywnej melioracji. Na brzegach i w miedzy rozłożyły się nagie jeszcze wierzby. Siąpi deszcz. Lecz nie przeszkadza mi to by czasami wystawić głowę przez okno i zrobić zdjęcie. To nic, że wpadnie trochę pary i dymu. Zresztą pasażerów niewiele, mogę sobie pozwolić.

Co chwila jakiś przystanek na wiosce. Większość z nich zasnęła snem wiecznym. Wroniawy, Krzycko Wielkie, Wilkowice. Budynki kolejowe rozszabrowane, tory mijankowe i semafory rozebrane. Jedynymi, zresztą nie zaaferowanymi pociągiem, mieszkańcami okolicy są kury w przydworcowym ogródku.

Lecz są też takie przystanki, które żyją. Stacje Włoszakowice albo Nowawieś Mochy. Starsi jadą na zakupy a młodzież do lub ze szkoły. W końcu jakiś gwar. W końcu na stacji jest zawiadowca. I deszcz czy słota – musi wyjść przed budynek stacyjny. Trzeba ręcznie przestawić zwrotnicę, podać sygnał odjazdu na semaforze a w końcu kołowrotem otworzyć zapory na drodze. Przed szlabanem zadbany Ursus z przyczepą. W okolic ceglane domki, ustawione w pruskim ładzie a na szosie, tak samo stara kostka brukowa.

kolej w wolsztynie

Manewry w Wolsztynie.

kolej w wolsztynie

Trzeba zjechać do lokomotywowni by uzupełnić wodę i węgiel. Po drodze mija nas szynobus do Zbąszynka.

kolej w wolsztynie

W międzyczasie ja się pałętam po wolsztyńskiej stacji. Na bocznych torach stoi sporo parowozów, czekających na lepsze czasy. Czy się doczekają?

kolej w wolsztynie
kolej w wolsztynie
kolej w wolsztynie
kolej w wolsztynie
kolej w wolsztynie

Wjazd na stację od strony Poznania/Leszna oraz piękna, pruska nastawnia.

Tu stacja Wolsztyn

Ta sama stacja w Wolsztynie, która co roku gości pasjonatów kolei z całego świata w ramach Parowozjady, na co dzień bywa strasznie cicha. Chyba, że zjeżdżają lub odjeżdżają pociągi we wszystkich kierunkach naraz. No i szum samochodów z przerzuconej nad stacją estakadą.

Wszystko pięknie i uroczo. Niskie perony, semafory kształtowe, pędnie. I tylko ten dworzec jakiś taki nijaki. Obskurny barak z 1961 roku, w 2020 roku doczekał się remontu generalnego. Stary, ceglany gmach dworcowy spalili Niemcy we wrześniu 1939.

Na stacji obowiązkowe manewry. Oblot wagonów i następnie zjazd do lokomotywowni. Tam maszynę trzeba dopieścić. A taki parowóz potrafi pożerać nieprawdopodobne ilości węgla, wody i smarów. Następnego dnia pójdę tam by przyjrzeć się całemu procesowi obrządzania. To już będzie wpis do odrębnego postu na moim blogu. Dziś się tylko przejechałem.

kolej w wolsztynie

Parowóz za chwilę podstawi się do wagonów przy peronie. W tle wylot w kierunku Zbąszynka i Sulechowa. Stara nastawnia, nieczynna kładka piesza oraz semafory kształtowe.

kolej w wolsztynie
kolej w wolsztynie

Już jestem w Lesznie.

Jeśli kogoś interesuje czarno-biały świat parowozów, zapraszam do innych moich wycieczek:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.