Kolejka w Rudach – wąskotorówka na weekend

W gęstych lasach tzw. Kuźni Raciborskiej na Górnym Śląsku, leży wieś Rudy. Administracyjnie to powiat raciborski, w praktyce leży mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Raciborzem a Gliwicami. Ta śródleśna miejscowość znana jest chyba bardziej ze względu na ogromny klasztor pocysterski, niż atrakcję którą dziś omówię. Jeśli wybierzemy komunikację by tu dotrzeć, to możemy dojechać PKS-em z Gliwic czy Raciborza albo komunikacją miejską z Rybnika czy Kuźni. Niegdyś można było tu dojechać w zgoła odmienny sposób – mianowicie koleją wąskotorową. Zresztą sama kolejka w Rudach przetrwała do dziś.

Na co dzień panuje tu względna cisza. Chyba, że trwa akuratnie sezon, wtedy w dni wolne krzątają się po stacji składy kolejki turystycznej oraz masa ludzi. To dobry pomysł na cały weekendowy dzień – zgłębienie tutejszego klasztoru a następnie stacji kolejowej. Z niej można też wyjechać w sezonie na krótką wycieczkę w obie strony. Może to być do najbliższej wsi Stanica lub dzielnicy Rybnika, Stodoły. W zależności od kursu, skład ciągnięty jest lokomotywą parową albo spalinową.

Kolejka w Rudach – wybrane fotografie

kolejka w rudach

Budynek stacyjny w Rudach, został wypalony przez Rosjan w 1945 roku i odbudowany w zmienionej formie. Jedyne w miarę oryginalne dworce na dawnej linii Gliwice – Racibórz, przetrwały w Nędzy i Nieborowicach.

kolejka w nędzy

Zdjęcie poglądowe starej architektury stacyjnej – Nędza Wąskotorowa koło Raciborza.

kolejka w rudach

Wracamy do Rud Wąskotorowych. Para buch, koła w ruch!

kolejka w rudach

Widok w kierunku Paproci (dawny wylot do Raciborza). Tu skład akurat wraca i wjeżdża na rudzką stację. W tle przy wyjeździe stoi unieważniony semafor świetlny. Górnośląskie Koleje Wąskotorowe były w PRL jedynymi wąskimi kolejami w kraju, tak szeroko modernizowanymi (mechaniczne nastawnie scentralizowane albo sygnalizacja elektryczna).

kolejka w rudach

Kolejka w Rudach cieszy się z każdym rokiem coraz większym wzięciem. Bilet z Rud kosztuje 10 zł (ulgowy) lub 15 zł (zwykły). Pociągi kursują w relacji Rudy-Stodoły lub Rudy-Stanica.

kolejka w rudach

W zespole przetrwała trzytorowa hala lokomotywowni, z 1900 roku.

kolejka w rudach

Na bocznych torach stoi masa taboru kolejowego, z czasów PRL, który czeka na lepsze czasy.

kolejka w rudach

Za wagonem motorowym typu Mbxd (polskiej produkcji) stoi lokomotywa spalinowa typu Lxd2. Te rumuńskie maszyny stanowiły kiedyś podstawę taboru na kolejach wąskotorowych PKP.

kolejka w rudach
kolejka w rudach

Wśród lokomotyw oraz wagonów motorowych stoją stare wagony towarowe.

kolejka w rudach

Wieża wodna, została zniszczona jak cała stacja, przez Sowietów w 1945 roku. Odbudowano ją w zmienionej formie.

kolejka w rudach
kolejka w rudach
kolejka w rudach
kolejka w rudach

Manewry rudzkiego parowozu.

Kolej Gliwice-Racibórz – historia do II WŚ

Pierwotnie, w pewnym sensie można było cały ten odcinek, pokonać tramwajem. To nie pomyłka. Brało się to stąd, że początkowo na Górnym Śląsku zamiast elektrycznych wagonów, stosowano wagony, ciągnięte przez specjalnie do tego zbudowane parowozy. Ewentualnie w centrach Gliwic i Bytomia początkowo były to tramwaje konne, by nie zadymiać nadmiernie miast. Nie dziwi zatem fakt ekspediowania tego typu składów z centrum Gliwic do Raciborza, zwłaszcza w sytuacji gdy górnośląskie tramwaje oraz ww. linia do Raciborza należały do tego samego operatora – Górnośląskich Tramwajów Parowych sp.z.o.o (Oberschlesische Dampfstrassenbahn G.m.b.h). Z czasem zaplanowano elektryfikację całej linii do Raciborza, lecz nigdy do tego nie doszło.

Pierwszy odcinek kolei wąskotorowej – z Gliwic przez Pilchowice do Rud – oddano do użytku w 1899 roku. Trzy lata później można było przejechać całą zaplanowaną na początku trasę z Gliwic do Raciborza (49 km). Pierwotnie planowano budowę całej sieci wąskich dróg żelaznych, które miały połączyć także kopalnie węgla w rejonie Rybnika, Rydułtów oraz Czerwionki. Ze względu na brak pieniędzy odstąpiono od tych pomysłów.

Kolej wąskotorowa szybko stała się najdogodniejszym środkiem transportu, pomiędzy tymi dwoma dużymi, pruskimi miastami. To dzięki niej jechały do aglomeracji Górnośląskiej, drewno i płody rolne ziemi raciborskiej, zaś w odwrotnym kierunku – węgiel, cegła czy maszyny. Na całej linii umiejscowiono trzy miejsca, gdzie obrządzano tabor kolejowy (wagi, warsztaty, wieże wodne etc.) – w Gliwicach-Trynku (początek), Raciborzu-Płoni (koniec) oraz właśnie w Rudach (środek trasy). W okresie międzywojennym kolejka funkcjonowała dalej w najlepsze. Przy czym w 1939 roku w rejonie Raciborza, w trakcie budowy Kanału Ulgi, doszło do powodzi, która uszkodziła końcowy odcinek Markowice-Płonia. Wobec braku pieniędzy i rychłej wojny, ww. odcinka nigdy nie odbudowano.

Kolej Gliwice – Racibórz w PRL

W latach 1946-1950 dokonano generalnej odbudowy odcinka Gliwice-Markowice Raciborskie. Po przejściu frontu w 1945 roku cała linia kolejowa była rozgrabiona przez Rosjan – spalono wtedy prawie wszystkie budynki stacyjne na wąskotorówce a odcinek z Rud do Markowic, zdemontowano jako trofiejne. Przy okazji ostatecznie rozebrano stację w Raciborzu. Kolejka, jak wszystkie inne na tzw. Ziemiach Odzyskanych, znalazła się po wojnie w strukturze PKP, a dokładnie GKW – Górnośląskich Kolei Wąskotorowych.

GKW w tamtym okresie to była jedyna sieć kolei wąskotorowych w kraju, tak obciążonych pracą przewozową. Chociaż śląskie kolejki stanowiły zaledwie 1,5% sieci wszystkich wąskotorówek w Polsce, to przewoziły nawet połowę wszystkich towarów (w 1955 roku rekordowe 47%). Mimo to, linia Gliwice – Racibórz, była pod pewnym względem wyjątkowa, gdyż tutaj prawie nigdy przewozy towarów nie odgrywały pierwszorzędnej roli. Był to jedyny odcinek kolei wąskotorowej na Górnym Śląsku, otwarty do regularnego przewozu osobowego. W latach 1949-1963 z usług kolei Gliwice-Rudy rokrocznie korzystało ponad milion pasażerów. W rekordowym 1955 roku było to 1,8 mln osób.

Coraz większa konkurencja ze strony PKS-ów (tak osobowa jak i towarowa), powszechniejsza motoryzacja jak i coraz słabsza infrastruktura wąskotorówki, powodowały systematyczny odpływ podróżnych. W 1970 roku z wąskiej kolei skorzystało 583 tys. podróżnych, w 1980 – 222 tys. a w ostatnim roku jej funkcjonowania – 1991 – 90 tys. Dogorywały już ostatnie przewozy towarowe. Jeszcze w 1991 roku, w Gliwicach, można było spotkać składy wąskotorowe z węglem z tutejszej kopalni.

Kolejka w Rudach – pozostałe zdjęcia

kolejka w rudach

Senny dzień, tym razem roboczy, na rudzkiej kolejce. Zamiast tabunu turystów, parę osób z obsługi, przy codziennym utrzymaniu.

kolejka w rudach

Hala kuźni, za lokomotywownią. Na pierwszym planie kran do nawadniania parowozów.

kolejka w rudach

W ten spokojny dzień też odjeżdżała kolejka do Paprocan ale nie pamiętam czy był to liniowy przejazd czy na zamówienie jakiejś grupy. Do odjazdu pociągu jeszcze trochę, za to ja musiałem wracać na autobus.

kolejka w rudach
kolejka w rudach
kolejka w rudach
kolejka w rudach
kolejka w rudach

Widoczny po prawej wagon motorowy praktycznie nigdy na szerszą skalę nie został wprowadzony do obsługi linii gliwicko-raciborskiej, tak jak na innych liniach wąskich w PRL. Obsługa odbywała się topornymi lokomotywami spalinowymi, co już na starcie pogłębiało nierentowność przedsięwzięcia.

kolejka w rudach

W skansenie oprócz zabytków kolei, zbierane są też stare samochody, w tym PRL-owskie wozy strażackie. Pojazdy długo jeszcze będą czekać na lepsze czasy, zważywszy na brak zainteresowania potencjalnych sponsorów i konserwatora zabytków. A także szczupłe dochody samej wąskotorówki.

Kolejka w Rudach – perspektywy

Dziś coraz głośniej wśród lokalnych samorządowców oraz społeczników podnoszą się głosy reaktywacji tejże ciekawej kolejki na całym odcinku. Pamiętajmy bowiem, że linia łączy ze sobą duże miasto (Gliwice) z zabytkowymi Rudami (stacja wąskotorówki, klasztor cysterski, park krajobrazowy) czy gminnymi Pilchowicami (kościół, klasztor, szpital). Trochę to dziwne, że zaprzepaszczono taką szansę na rozbudowę infrastruktury turystycznej. Cóż, trzeba się cieszyć, że choć rudzka stacja żyje własnym życiem.

Niedawno bo w w 2018 roku, odbudowano kilkusetmetrowy odcinek wąskiego toru z Paproci do pod rybnickich Stodół. Przy okazji wykonano nowy przystanek kolejowy, mijankę oraz przejazd kolejowy podczas remontu szosy Rybnik-Rudy. Dziś najbardziej śmiałe koncepcje doprowadzają kolejkę nad Zalew Rybnicki, 3 km dalej. Jest to pomysł pod którymi z pewnością podpiszę się przysłowiowymi obiema rękami, ze względu na potencjalną atrakcyjność takiego połączenia. Kolejka by bardziej na tym zyskała, niż na tym aby ją odbudować w starym śladzie do Raciborza.

Na koniec jeszcze takowy aspekt. Na terenie skansenu kręci się nadzwyczaj sporo psów. Może któryś z nich to ten z literatury, co podróżował koleją?

kolejka w rudach
kolejka w rudach
kolejka w rudach

No to jedziemy dalej!

To nie jedyna atrakcja kolejarska w której miałem przyjemność uczestniczyć. Jedną z nich opisuję tu:

    • Marta, 2 września 2019, 21:37

    Odpowiedz

    Jejku, pies na łańcuchu…. to jest smutne.
    Planowałam się w tym roku wybrać do Rud z dziećmi, ale czas nam nie pozwolił. Może się uda w przyszłym sezonie, mamy w końcu tak blisko.

    1. Odpowiedz

      Może się nie znam na psach ale przyjęło się, że duże i agresywniejsze rasy są zawsze wiązane na łańcuchu. Tak było też u mojej rodziny na wsi. Te mniejsze zawsze latały wolno.

  1. Świetne zdjęcia tej kolejki! Ja o tym miejscu jeszcze nie słyszałam, ale zapisuję je na nadchodzącą jesień:-)

    1. Odpowiedz

      Warto ogarnąć kompleksowo, przy okazji rudzki klasztor.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.