Kopalnia Ignacy w Rybniku – górnośląskie dziedzictwo industrialne

Jak co roku w województwie Śląskim odbywa się impreza poświęcona tutejszemu, tematycznemu szlakowi zabytków techniki i architektury robotniczej oraz przemysłowej – Industriada. Dziś Szlak Zabytków Techniki, od częstochowskiego zagłębia rudonośnego przez „węglowo-stalową” Aglomerację Katowicką i Subregion Zachodni (d. Rybnicki Okręg Węglowy) po beskidzką krainę przemysłów wszelakich, skupia 42 obiekty i muzea. Na jedną z imprez wybrałem się do Rybnika.

Jednym z ważniejszych „odkryć” ostatnich lat jest modernizowana na potrzeby muzealne dawna kopalnia Ignacy w Rybniku. Znajdujemy się w miejscu nie byle jakim. Ignacy, podobnie jak katowickie Murcki, Ruda Śląska czy Zabrze, pamięta czas wczesnej industrializacji, w momencie gdy dopiero co Śląsk został przejęty przez Prusy (1742). Choć kopalnictwo węglowe wokół Rybnika – podobnie jak w wielu punktach Górnego Śląska – jest starsze o co najmniej wiek, to Ignacy (pierwotnie niemiecka nazwa – Hoym, obecną nazwę nadano w 1936 na cześć ówczesnego prezydenta kraju Ignacego Mościckiego) uchodzi na najstarszą, głębinową kopalnię w okolicy – uruchomioną formalnie w 1792 roku. W tym samym czasie sąsiednie Królestwo Polskie czeka niebawem drugi etap rozbioru a we Francji szalała rewolucja, która zrodzi erę napoleońską. Kopalnia w międzyczasie zostanie połączona w inną w sąsiednich Rydułtowach i ostatecznie w 1995 roku zamknięta.

Zasadniczy trzon zakładu tworzą: dwie maszynownie (obie z oryginalnymi parowymi maszynami wyciągowymi, z których jedna – z 1920 roku – jest nadal czynna), dwie wieże wyciągowe (Kościuszko i Głowacki), dwa budynki nadszybia, dawne stolarnia, sprężarkownia i wieża wodna (zaadaptowana na punkt widokowy). W jednej z hal stworzono nowoczesną wystawę multimedialną, z grubsza obrazującą postęp rewolucji przemysłowej, wraz z jej najważniejszymi wynalazkami XVIII i XIX wieku.

Kopalnia Ignacy – wybrane fotografie

(kliknij by powiększyć zdjęcie)

Odrestaurowany budynek nadszybia (miejsce interaktywnej wystawy o rewolucji przemysłowej) oraz wieży wyciągowej Kościuszko.

Obie wieże kopalniane na jednym zdjęciu (po lewej Głowacki).

Maszynownia szybu Kościuszko. Już tam zdążam.

W środku czynna wyciągowa maszyna parowa z 1920 roku. Tego dnia cyklicznie urządzano pokaz jej pracy.

Idę do drugiego zespołu szybu. Drugie nadszybie póki co nie jest udostępnione do ruchu turystycznego. Natomiast maszynownia jest otwarta i skrywa nieczynną maszynę wyciągową.

Tego dnia w muzeum rybnickim był gość specjalny – jeździła parowa lokomobila z 1919 roku z Muzeum Narodowego Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie.

Widok na dawną wieżę wodną, dziś punkt widokowy.

Trochę zdjęć z odrestaurowanych wnętrz nadszybia szybu Kościuszko.

Ciekawostką wystawy była replika jednego z pierwszych samochodów w historii – parowego z początku XIX wieku. Jeszcze ciekawszy jest fakt, że był on autorstwa Józefa Bożka urodzonego w Bierach koło Bielska-Białej konstruktora i wynalazcy. Znany dziś jako śląski, polski lub czeski Stephenson (to ostatnie z racji ówczesnej przynależności administracyjnej tych ziem). Niestety, pozbawiony takiego zaplecza naukowo – finansowego jak chociażby jego angielski odpowiednik, zmarł praktycznie w zapomnieniu.

Zmierzcha, czas się zbierać.

Jeśli chcecie zobaczyć inne ciekawe wieże kopalniane w regionie wpadajcie do tego postu:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.