Relikty zamków Gór Kamiennych i Wałbrzyskich – w jesiennej oprawie

Gdybyśmy mieli wskazać najwspanialszy zamek historycznej Ziemi Świdnickiej i zarazem całych Sudetów, wielu by wspomniało o podwałbrzyskim Książu. Tymczasem w jego cieniu niknie masa innych pomniejszych strażnic, z których wiele zachowało się jedynie w postaci szczątkowych ruin. Trzema takim właśnie się dziś przyjrzę podczas jesiennej wędrówki przez Góry Kamienne i Wałbrzyskie.

By zrozumieć mnogość niedużych warowni na tym ograniczonym terenie Dolnego Śląska, nie możemy pominąć istotnej dawki historii. Mianowicie od końca XIII wieku na Przedgórzu Sudeckim, wśród licznych śląskich księstw piastowskich, prosperowało Księstwo Jaworskie (niebawem połączywszy się z częścią świdnicką), bodaj jedno z najsilniejszych i najbogatszych w regionie. Książęta świdnicko-jaworscy spowinowaceni częściowo z polskim królem dawali największy opór jeśli chodzi o złożenie hołdu czeskiemu królowi. Dzieje się to wszystko w momencie gdy niemal cały region zostaje „przeciągnięty” na stronę Pragi. Po wojnie polsko-czeskiej, zgodnie z traktatem namysłowskim z 1348 roku, Kazimierz III Wielki zrzeka się pretensji o Śląsk, za wyjątkiem ww. księstwa. Z punktu widzenia króla czeskiego, Jana Luksemburskiego, taka polska enklawa na czeskim Śląsku nie miała oczywiście racji bytu.

Formalnie po kolejny układzie praskim, na specjalnych zasadach (jakbyśmy dziś nazwali to – autonomii) księstwo ma przejąć potomstwo księcia Bolka II Małego, lecz tego się ów nie doczeka (choć niektóre podania twierdzą, że syn był lecz zabity przez czeskiego rycerza). Po śmierci księcia w 1368 roku księstwem zarządza jego żona – wdowa Agnieszka Habsburżanka. Wobec jej śmierci w 1392 roku region wpada trwale w orbitę Pragi. Przez kolejne półtora stulecia będzie zarządzane przez czeskich starostów.

To właśnie na przełomie XIII/XIV wieku w rejonie Gór Wałbrzyskich i Kamiennych powstaje szereg zamków – Nowy Dwór koło Wałbrzycha, Radosno i Rogowiec w Górach Kamiennych, Czarny Bór, Konradów koło Grzęd, Cisy nieopodal Książa, Grodno w Zagórzu czy Grodztwo koło Kamiennej Góry. Złożone z jednego lub podwójnego pierścienia murów, kilku podstawowych obiektów gospodarczych i wieży obronno-obserwacyjnej, mają za zadanie strzec księstwo przez ewentualnym, zbrojnym najazdem Czechów i Germanów. W praktyce wiele z nich zaczęło się obracać w ruinę już w połowie XV wieku, po najazdach czeskich Husytów na Śląsk. Niektóre z zamków miały być potem siedzibami rozbójników, i także, co do zasady z czasem były niszczone przez regularne wojsko.

Dzisiejszego dnia dotarłem do Sokołowska – wsi u podnóża Gór Suchych – najwyższego pasma Gór Kamiennych. Dziś to raczej senna i zapomniana miejscowość, choć w czasach niemieckich spełniała ważną funkcję kurortu i uzdrowiska. Stąd biłem piechotą kolejne kilometry mijając kolejno ruiny strażnicy Radosno, Przełęcz Trzech Dolin ze schroniskiem Andrzejówka i ruinę Rogowca. W tym punkcie z Górami Kamiennymi stykają się bezpośrednio Wałbrzyskie – i to z największym ich masywem – góry Borowej (853 m.n.p.m). Wędrując szlakiem do stacji kolejowej w Wałbrzychu, kilka kilometrów od niego znajdują relikty innego zameczku – Nowego Dworu.

Sokołowsko – zapomniane uzdrowisko

Wędrówkę rozpocząłem w Sokołowsku – dawnym pruskim Görbersdorfie – wsi wciśniętej pomiędzy pasma Gór Kamiennych, w trójkącie Gór Suchych, masywów Bukowca i Stożka. Ta miejscowość skrywa wielką historię – tutaj w połowie XIX wieku uruchomiono pierwsze a świecie specjalistyczne sanatorium dla gruźlików. O tym zechcę opowiedzieć kiedyś w innym poście, gdyż warto podjąć temat komplementarnie. Dziś kilka zdjęć po drodze i idę dalej.

(kliknij by powiększyć zdjęcie)

Prawdziwą ozdobą dawnego zdroju jest położona na uboczu cerkiew o rodowodzie czasów pruskich, co jest prawdziwą rzadkością dla poniemieckich ziem. Mała cerkiew p.w. św. Michała Archanioła została poświęcona w 1901 roku i wybudowano ją specjalnie z myślą o rosyjskich kuracjuszach, wypoczywających w pruskich uzdrowiskach sudeckich.

Kościół katolicki p.w. Matki Bożej Królowej Świata z 1884 roku – pierwotnie ewangelicki jak w wielu przypadkach na Śląsku.

Zabudowa sudeckiej wsi nadal potrafi zachwycać. Na zdjęciu przykład budynku szachulcowo-przysłupowego z 1803 roku.

Jeszcze nie wszystko jest zrobione w Sokołowsku – na przykład dawny Dom Zdrojowy podnosi się od lat z ruin.

Czas opuścić „cywilizację”

Z Sokołowska do przełęczy przy Andrzejówce można iść wygodnym duktem przez las (szlak zielony) ale aby zobaczyć ostatnie pozostałości zameczku Radosno trzeba zboczyć idąc nieco okrężnie żółtym.

To jedna z bardziej enigmatycznych strażnic w Sudetach. Część badaczy przypisuje jej powstanie stronie polskiej, część czeskiej. Wzmiankowany w połowie XIV wieku, po upadku Księstwa Świdnicko-Jaworskiego stał się – jak w niejednym przypadku – siedzibą rozbójników. Około 1500 roku tych rozpędzono na rozkaz króla czeskiego Władysława Jagiellończyka a sam zamek zburzono. Dziś jego układ, pochłonięty przez las, jest mało czytelny a z murów pozostała częściowo jedynie masywna wieża.

W końcu szlakiem dochodzę do Przełęczy Trzech Dolin, gdzie stoi jedyne w Górach Kamiennych poniemieckie schronisko – PTTK Andrzejówka. To dość zaciszna okolica i jednocześnie malownicza oraz niedaleko Wałbrzycha. Można tu zjeść a także przenocować (ponadto obok jest spore pole namiotowe). Do tego punktu można dojechać swobodnie samochodem a kilka razy dziennie też autobusem z miasta. Na wyciągnięcie ręki ze schroniska jest najwyższy szczyt w okolicy – Waligóra.

Opuszczone poniemieckie gospodarstwo w okolicy, jakich jeszcze sporo w Sudetach.

Ogólny widok na przełęcz i zachodnią część Gór Kamiennych z Hali pod Klinem. Na horyzoncie majaczą Karkonosze.

Pasmo Kamienne składa się z kilku pomniejszych. Najważniejsze z nich to Góry Suche gdzie najwyższym szczytem jest Waligóra (936 m.n.p.m.), która jest zaliczana do Korony Gór Polski (na fotografii po lewej, po prawej minimalnie niższa Suchawa).

Kilka kilometrów dalej doszedłem do Rogowca na którego szczycie niegdyś stała kolejna strażnica zamkowa. To pozostałości zameczku Rogowiec, które uchodzą za najwyżej położone w Polsce (870 m.n.p.m). Jego historia jest podobna do jego odpowiednika nieopodal Sokołowska. Jako jeden z punktów zabezpieczających dawne Księstwo Świdnickie, powstał najprawdopodobniej w XIII wieku (wzmianka z 1292), by zostać opuszczonym dwa stulecia później, gdy księstwo zostało wcielone do Korony Czeskiej. Także przejściowo był siedzibą zbuntowanych rycerzy i podzielił podobny los co Radosno.

To miejsce to wspaniały punkt widokowy na Góry Kamienne, Wałbrzyskie i Sowie.

Pomimo postępującej rozbiórki w kolejnych wiekach po zamku pozostał całkiem czytelny układ – z fragmentami murów, przyziemiami budynku mieszkalno-gospodarczego oraz podstawą wieży w narożu (na zdjęciu).

Pozostałości piwnic (lochu, względnie zbiornika wody).

Widok w kierunku zachodnim, na kolejno Wyżynę Unisławską, Pasmo Dzikowca (należące do Gór Kamiennych) oraz Rudawy Janowickie (po lewej na horyzoncie Skalnik – najwyższy szczyt pasma, 945 m.n.p.m).

Widok na Chełmiec w Górach Wałbrzyskich.

Widok w kierunku północnym na Góry Wałbrzyskie. Szczyt po lewej to Borowa, zamiennie zaliczany z Chełmcem jako najwyższy w tym paśmie.

Węzeł szlaków pod Rogowcem, wśród geologicznej formacji zwanej Skalną Bramą.

Niedaleko stacji kolejowej w Wałbrzychu znajdują się pozostałości zamku Nowy Dwór. Po całości pozostał dobrze widoczny rys założenia oraz niektóre jego elementy, w tym wejście bramne oraz później dobudowany bastion. Wiedzie tędy żółty szlak turystyczny, w drodze z wałbrzyskiej stacji kolejowej do Jedliny-Zdroju.

Bastion zamku z widokiem na Borową – najwyższy (w zależności od źródła – drugi) szczyt Gór Wałbrzyskich. Rogowiec znajduje się mniej więcej po drugiej stronie.

Z tego zalesionego szczytu złapałem także naszą sudecką królową na horyzoncie – karkonoską Śnieżkę.

W okolicy Wałbrzycha jest wiele więcej urokliwych szlaków. Jeden z nich opisałem poniżej:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.